poniedziałek, 24 października 2011

Przygoda nad jeziorem

Nazywam się Ania i mam 21 lat. Właśnie wracam po wakacjach na działce cioci, w Krainie Wielkich Jezior. To kolejny genialny pomysł moich rodziców którzy stwierdzili że mam jechać bo ciocia liczy na moją wizytę, a poza tym dobrze mnie to zrelaksuje po sesji. Któregoś wyjątkowo nudnego dnia postanowiłam pójść na spacer do lasu. Było bardzo gorąco, zresztą jak codzień, więc ubrałam się tylko w majteczki, zwiewną krótką sukienkę i japonki. Wyszłam przed południem i skierowałam się w stronę pobliskiego lasu. Spacer był bardzo przyjemny zwłaszcza że, upał nie doskwierał w lesie tak bardzo. Postanowiłam też zejść z drogi i pochodzić trochę po samym lesie. Po około godzinie takiego chodzenia znalazłam małe jeziorko z przylegającą do niego polanką. Postanowiłam usiąść i odpocząć chwilę, zwłaszcza że miejsce było wyjątkowo urocze. Ułożyłam się na miękkiej, zielonej trawce przy jeziorze. Słońce przyjemnie grzało, postanowiłam poopalać się trochę. Co prawda nie miałam kostiumu, ale jeziorko wydawało się na tyle w głębi lasu, że mało prawdopodobne było żeby ktoś tędy przechodził. Zdjęłam więc sukienkę odsłaniając piersi ku ciepłym promieniom słońca. Po jakimś czasie pomyślałam że jeszcze nigdy nie opalałam się nago, a taka sytuacja może się nie powtórzyć. Bałam się trochę że ktoś może jednak przyjść, ale w końcu odważyłam się, i po chwili leżałem na trawie, eksponując do słońca dokładnie całe ciało. Leżałam tak około godziny. Wtedy naszła mnie ochota żeby popływać. Wstałam więc i ruszyłam w stronę jeziora. Weszłam po kostki, potem po kolana, i dopiero gdy woda sięgnęła mi do pasa przepływając między nogami, przypomniałam sobie że jestem naga. Ale skoro do tej pory nic się nie wydarzyło to postanowiłam iść dalej. Pływało się wyjątkowo przyjemnie. Chłodna woda niwelowała skutki upału, a lekko kołysząca woda masowała całe ciało. Przewróciłam się na plecy i zamknęłam oczy. Nie wiem ile tak leżałam, ale powrót do świadomości był bardzo nagły. Męskie śmiechy z brzegu skłoniły mnie żeby natychmiast zanurkować. Wynurzyłam tylko głowę i niestety zobaczyłam to czego się obawiałam. Dwóch mężczyzn stało na brzegu tuż koło mojego ubrania. Byłam przerażona. "No, co się tak schowałaś nagle" - zapytał jeden ze śmiechem w głosie, "opalaj się dalej, nie przeszkadzaj sobie nami." - dodał drugi. Nie wiedziałam co powiedzieć, patrzyłam tylko na nich zastanawiając się co będzie dalej. "Albo chodź do nas, posiedzimy razem" - rzucił jeden z nich. "Odejdźcie od moich rzeczy i odwróćcie się." - poprosiłam. Ale nie takiej reakcji się spodziewałam. "Od jakich rzeczy, od tych?" - zapytał jeden schylając się i podnosząc z ziemi moją sukienkę i majteczki. "Chcesz to chodź i je sobie weź". Znowu nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam się strasznie. Nigdy więcej takich głupich pomysłów. "Nie idziesz? No to my idziemy" - powiedział facet i zaczęli odchodzić z moimi rzeczami. "Poczekajcie" - krzyknęłam. Przecież nie będę wracać nago do domu. Cała wioska miała by ze mnie ubaw przez rok, pomyślałam. Może tylko chcą zobaczyć mnie nago, oddadzą rzeczy i pozwolą odejść. "Już idę" - dodałam. Zaczęłam zbliżać się do brzegu. Postawiłam stopy na piasku i zaczęłam iść. Woda stawała się coraz płytsza. Najpierw odsłoniła moje piersi, które natychmiast zasłoniłam rękoma. Potem odsłoniła to czego nie miałam już czym zakryć. Czułam się okropnie zażenowana i upokorzona. Naga przed obcymi facetami. I co jeszcze miało mnie spotkać. Woda zaczęła sięgać do kostek, a po chwili wyszłam i stanęłam przed nimi w stroju Ewy. Uśmiechom na ich twarzach nie było końca. "No zobacz jaka wstydliwa, przed chwilą opalała się z cipą na wierzchu a teraz patrz jak się zasłania" - śmiał się ten który trzymał moje ubrania. "Oddajcie mi rzeczy" - powiedziałam. "Chyba żartujesz" -odparł drugi - "jeszcze nie teraz. Gdzie te ręce trzymasz, stań ładnie na baczność". To już był koszmar. Stałam naga na łasce dwóch obcych mężczyzn, i jeśli chciałam odzyskać rzeczy musiałam spełniać ich polecenia. Ale nie miałam wyjścia. Stanęłam na baczność czerwona ze wstydu. "O jak ładnie, a teraz obróć się. O tak. Ładniutka jesteś." Zaczęłam się bać. "A teraz na kolana". Zapytałam o co im chodzi, ale usłyszałam tylko że mam być grzeczna jak nie chcę wracać golutka do domu. Zrobiłam co mi kazali. Upokorzenie sięgał szczytu, ale nie zanosiło się na koniec. Jeden z nich podszedł do mnie i zaczął przesuwać rękę po twarzy. Zaraz potem złapał za piersi. "Musisz zapracować na swoje fanty" - powiedział rozpinając rozporek. "Wiesz co masz robić" - powiedział stając tuż przede mną. Wiedziałam. To było okropne. Dotąd robiłam to tylko z moim facetem a i to niechętnie. Ale nie było wyjścia. Wzięłam jego penisa najpierw do ręki. Odciągnęłam napletek i zaczęłam masować ręką. "Do dzioba nie ręką" - powiedział. Powoli zbliżyłam usta do jego penisa. To było obrzydliwe. Dotknęłam językiem jego żołędzia. Potem jeszcze raz. Przeciągnęłam językiem po całym. Wzięłam w usta i zaczęłam na przemian ssać, i lizać, czując jak twardnieje w ustach. Łaskotałam go delikatnie po żołędziu. Myślałam że jak zrobię mu naprawdę dobrze to już będzie koniec. Był coraz bliżej. Mój cieplutki wilgotny języczek robił swoje. Czułam że się zbliża. Po chwili poczułam w ustach ciepłą, lepką ciecz. "Łykaj" - powiedział - "wszystko". Posłusznie połknęłam spermę, oblizując dokładnie żołądź. Odepchnął mnie. "Teraz ja" - podszedł drugi. "Do roboty". Powoli rozpięłam jego rozporek i opuściłam spodnie. Zsunęłam bokserki. Jego penis już sterczał jak świeca. Objęłam ustami penisa i zaczęłam ściągać i opuszczać skórkę. Potem delikatnie całowałam żołądź, potem całego, a potem znów tylko żołądź. Mój język przesuwał się dookoła. Nagle poczułam jak łapie mnie za włosy i dociska moją głowę. Ssałam coraz mocniej, przerywając to wylizywaniem. Dochodził wolno. Musiałam się długo nalizać. W końcu szarpnął moją głowę do tyłu wyrywając penisa z ust. Sperma trysnęła mi na twarz. Jeszcze nigdy nie czułam się tak podle jak teraz gdy sperma spływała mi z czoła, po oczach, do ust. Czułam ją też we włosach, a od jej zapachu robiło mi się niedobrze. "Teraz oddacie mi rzeczy?" - zapytałam. "Nie. Jeszcze raz" - znów podszedł pierwszy i szarpiąc za włosy podciągnął głowę do fiuta. Już wiedziałam co mam robić. Zaczęłam znów. Ale teraz szło wolniej. W pewnej chwili poczułam dłonie na pośladkach unoszące je do góry. "Nie przerywaj" - usłyszałam z za pleców. Ssałam dalej, czując dłoń przesuwającą się pomiędzy pośladkami. Nagle poczułam jak wsadził mi dwa palce w tyłek i rozszerzył. Jęknęłam, ale jedyną reakcją było szarpnięcie za włosy. Stało się, wszedł penisem w moją pupę. Było strasznie bolesne. A on wpychał coraz mocniej i coraz głębiej, szarpiąc moją pupą, Ja w tym czasie lizałam drugiemu pałę, ssąc, i drażniąc języczkiem żołędź. Znów się zbliżał. Tym razem ten wyszarpnął w ostatniej chwili, i całe jego nasienie wylądował na mnie. Spływało z piersi na brzuch. Drugi ciągle był w mojej pupie. Bardzo bolało. Po chwili jednak poczułam ulgę i ciepłą ciecz wypływającą mi spomiędzy pośladków. Ten z przodu popchnął mnie tak że upadłam na plecy. Rozsunął ręką szeroko nogi. Miało nadejść najgorsze. Wszedł we mnie mocno, ściskając rękoma piersi. Ładował ostro, ale cała sytuacja chyba mnie lekko podnieciła, bo szparkę miałam już wilgotną. Nawet nie było takie straszne. Ułożyłam się wygodniej na trawie i rozsunęłam szerzej nogi. Drugi nie chciał marnować czasu. Podszedł z drugiej strony i kucnął nad twarzą. Wsadził mi penisa do ust. Teraz z jednej strony rżnął mnie jeden facet, a drugiemu wylizywałam penisa którego przed chwilą miałam w odbycie. Szczyt upokorzenia, lizać penisa z własnego tyłka. Ssałam, a drugi ładował, oblizywałam a drugi ładował. Wytrysk mieli prawie jednocześnie. Jeden zachlapał mi brzuch, cipkę i uda, drugi spuścił się prosto do ust. Leżałam na trawie, naga, zalana spermą we wszystkich miejscach. Nie miałam siły wstać. Rozruchana, po wielokrotnym obciąganiu. Teraz już mi było wszystko jedno. Byle ładowali, a nie chcieli ciągnięcia bo nie miałam siły. Ale to już był koniec. Zostawili mnie tak i odeszli. Po kilku minutach maksymalnie upokorzona postanowiłam opłukać się ze spermy. Weszłam do jeziora i szybko umyłam. Wychodząc zauważyłam jednak coś strasznego. Nie oddali mi rzeczy. Byłam załamana. Tyle upokorzeń, a i tak czekało mnie wracanie do wsi w samych japonkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz